Mama Gada idzie na łatwiznę

wtorek, 1 marca 2016

Bajki, czyli nasz kolejny błąd wychowawczy.

Każdy wie, że dzieci do dwóch lat nie powinny oglądać bajek. I każdy wie, że większość jednak ogląda...
Po raz pierwszy pozwoliliśmy Gaduni oglądać bajki jak miała ok. 16 miesięcy. Siedziała u nas na kolanach i razem oglądaliśmy "Maszę i niedźwiedzia" i ponieważ nas ta bajka ogromnie bawiła, pozwoliliśmy na to, żeby umilała nam weekendowe poranki, kiedy to dziecko było rześkie o 5 rano, a my marzyliśmy jeszcze o śnie. Szybko jednak się okazało, że ta Masza towarzyszy nam przez cały dzień. Gadusia upominała się o "lalę" w ciągu dnia, prosiła dziadka o bajkę wieczorem, pokazywała babci laptopa i się kłóciła. Kłóciła się coraz bardziej i intensywniej, więc z pokorą przyznaliśmy, że przegięliśmy i popełniliśmy rażący błąd wychowawczy, pozwalając na oglądanie bajek przez tak małe dziecko. Nastał całkowity szlaban na bajki i kiedy Gadunia prosiła o "lalę" odpowiadaliśmy, że "lala" śpi i tłumaczyliśmy, że w naszych komputerach są same nudne rzeczy. Dość szybko, bo po jakiś dwóch tygodniach całkowicie przestała się upominać.
Jednak w ubiegłym tygodniu byliśmy całą trójką chorzy i znów trzeba było jakoś zorganizować dziecku czas, szczególnie, że to ona jako pierwsza wróciła do formy, natomiast my nie nadawaliśmy się do spacerów czy całodziennego lepienia z ciastoliny. Znów były więc bajki, ale tym razem zdecydowanie ustaliliśmy, że nie hiperaktywna Masza, tylko słodkie pokraki Teletubisie (Peppy, szczęśliwie, moje dziecko nie lubi. Ufff!). Teletubisie sobie łaziły po ekranie, śpiewały piosenki, nam się przy nich dobrze usypiało. No właśnie, usypiało, a youtube podrzucał kolejne bajeczki i w ten sposób dotarliśmy do skocznych piosenek dla dzieci. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że Gadusia się znów od tych piosenek dla przedszkolaków uzależniła, ale nie chodziło jej o taniec, tylko o migające obrazki. 
Od wczoraj Gada wróciła na służbę do dziadków, którzy zostali uświadomieni o problemie. Znów przed młodą chowa się laptopa i staramy się wrócić do zwykłego, bezbajkowego rytmu. Oby udało się i tym razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz