Mama Gada idzie na łatwiznę

piątek, 10 marca 2017

Różne przypadki z życia dwuipółlatki

1. Gada kilka tygodni temu uczestniczyła w Chrzcie Stanisława. 
Na początek oświadczyła na środku kościoła, w którym akurat panowała błoga cisza, bo chrzest poza mszą, iż cyt. "Ja już kiedyś byłam w kościele". 
Następnego dnia opowiadała babci, że była w kościele, bo pan kropił Stasia. Ten pan ma sukienkę i kota Nabusia, ale kot gdzieś poszedł (fakt, opowiadaliśmy jej, że kilka lat temu w tymże kościele mieszkał kot o dumnym imieniu Nabuchodonozor, zdrobniale zwany Nabusiem.
Innym razem, w drodze powrotnej do domu, jak mijałyśmy kościół, monologowała w sposób następujący: "Tu jest kościół, w którym pan kropił Stasia. Byłam na tym kropieniu. Pamiętam to doskonale. Zaśpiewam o tym piosenkę: <Mija była w kościeeeele, pan kropił Staaasia, tatuś miał świeeeczkę, Mija widziaaaała".

2. "Mamusiu, dzisiaj są moje urodziny [nie były!]. Upiekę tort. Dam jajko, mąkę i będę mieszać. Trzeba dać masy malinkowej. Czerwony to mój kolor ulubiony! Zaprosimy: Stasia, Zosię, Marysię i Nel. Mamusiu, muszę mieć czerwoną sukienkę i czerwony prezent!"

3. "Listonosz, listonosz! To dla mnie książeczka! W takiej małej paczce musi być dla mnie książeczka". Otwieramy. Nie ma książeczki. "Oj, gdzie moja książeczka? Potrzebuję nowej książeczki!"

4. Gada ogląda na jutubie (tak, Gada ogląda jutuba...) filmik o kolorach - kolorowa ciastolina jest układana w jakiś kubeczkach. W pewnym momencie coś jej umknęło, więc w stronę nagrania kieruje pytanie: "Przepraszam, to była czerwona czy purpurowa?"

5. Usypiamy się. Tzn. ja zasypiam, młoda nie planuje. Trwa to już ponad godzinę, więc mówię jej, że idę zjeść kolację, a ona niech sobie poleży i może uda się zasnąć. Moment później słyszę "tup tup tup" i młodzież idzie przez korytarz do taty i oświadcza: "Tato, mama je kolację, musisz mnie usypiać!" Tata poszedł, opowiada bajkę o krasnalach: "Tato, ta bajka o krasnoludkach jest prawdziwa. Słyszałam o nich w przedszkolu".

6. Na tapecie jest ostatnio temat wróżki zębuszki - pojawiła się w dwóch książeczkach i Gada marzy o spotkaniu z nią, ale jeszcze duuuużo wody w rzece upłynie, zanim zębiska zaczną jej wypadać (pasowałoby, aby wcześniej wyrosły). W końcu poszliśmy na kompromis i obiecaliśmy, że jak wyrosną wszystkie zęby, to wróżka przyniesie prezent - akurat zażyczyła sobie lalkę, która mówi (dzień później już jej nie chciała). Opowiadamy jej, że jak wyrosną wszystkie zęby, to musi lalkę zamówić u wróżki, tak jak zamawia się u Mikołaja, bo to chwilę trwa, zanim wróżka sprowadzi lalkę - nabywa je w fabryce zabawek świętego Mikołaja.
Gada wymyśliła rozwiązanie, aby było szybciej:
"Mamusiu, widziałam koło sklepu takie duże sanki - kup je i pojedziesz do fabryki Mikołaja po lalkę. Moich małych sanek nie bierz, są potrzebne, bo muszę wozić Kitusia! Pojedziesz do Mikołaja daleko daleko do Finlandii i kup lalkę!" Zapytałam, kto będzie ją usypiał, jak pojadę do Finlandii, ale znalazła rozwiązanie: "Taaaatusiuuuu! Chodź! Mama jedzie do Finlandii po lalkę i musisz mnie tulić!"

7. A skąd Gada wie o Finlandii? Bo tata był niedawno i przywiózł fińskie książeczki o Muminkach i jajka niespodzianki z Muminkami (w jednym był Włóczykij, a w drugim Buka. Koniecznie musi jechać po następne, żebyśmy utrafili wreszcie Mumina).
Gadka: "Kiedy tata wróci z Finlandii?"
Babcia: "Za kilka dni przyleci."
G "Przyleci?"
B "Tak, przyleci samolotem."
Po chwili, z niedowierzaniem...
G "Samolotem? Tutaj? Gdzie będzie lądować? W ogródku?"